Prawie koniec C.O.
Witam wszystkich co poświecili chwilkę swojego cnnego czasu aby tutaj zaglądnąć ;)
Po tygodniu z małym haczykiem prac przy zimnej wodzie od CWU oraz całym CO prace dobiegają ku końcowi. No powiedzmy że tak z 1 dzień jeszcze zejdzie przy dopieszczaniu (uzupełnianiu izolacji rur oraz podłączeniu elektrycznym pomp) i z 1 dzień przy ociepleniu buforu oraz napełnieniu i odpowietrzeniu instalacji wreszcie będzie można usiąść przy kominku i otworzyć piwko ;) na ten koniec etapu oraz żeby nie było przecieków ;) ;)
A tak wygląda prawie końcowy efekt zmagań przy C.O.:
zacznę może od rozdzielacza:
podejście do pionu na piętro gdzie jest umiejscowiony rozdzielacz w łazence ale jego narzie nie podpinam bo nie ma takiej potrzeby:
a tutaj przejście do buforu co jest za ścianą:
i przejście do naczynia przelewowego:
podejście pod licznik:
A na koniec... "gdzie rąbią tam wióry lecą" mała przypadłość przy lutwaniu jak palnik się "omskną" i nieco przytopił styro - ale przynajmnej wiem że się nie pali tylko topi ;)
a następny wpis już będzie mam nadzieje przy płomykach w kominku ;)
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.